Jak się ubrać by bezpiecznie wyjechać poza trasę

Hasło, które w ostatnim czasie święci tryumfy popularności - jazda poza trasami, skoki ze skał i nawisów, tricki wykonywane w czasie jazdy.  Czy jeździmy na desce, czy na nartach, kwintesencja jest jedna; dużo śniegu - najlepiej świeżego puchu i długi, jak najdłuższy zjazd z serią skoków pełną odjechanych tricków. Założenia gry są jasne i klarowne.

 

 

O ile jesteśmy  jeszcze "świeżynkami" we freeride'owym świecie - pewnie już zdążyliśmy się napatrzeć na kolorowe czasopisma, e-zine'y i oczywiście przejrzeć setki filmów i trailerów w necie. Prawdopodobnie, obok czystej formy - czyli akcji - zwróciliście uwagę na rzeczy poboczne, ale nie mniej ważne, czyli na sprzęt. Pomijając aspekt podstawowego hardware'u jak narty, buty, wiązania czy kije, w oczy rzuca się również to co najbliższe ciału - ubranie.

 

Wśród materiałów i technologii pierwszej i podstawowej warstwy - bielizny - od lat niepodzielnie królują: dzianiny Polartec'a i ... wełna!

 

Polartec to producent wielu rodzajów dzianin. W tym wypadku najistotniejsze z punktu bielizny wydają się być: Power Dry ® - który rzeczywiście posiada duże właściwości hydrofobowe, poza tym przy większych gramaturach, zapewnia całkiem fajną ochronę termiczną ; Power Stretch ® - posiada większość zalet dzianin Polartec'a ® plus bardzo dużą elastyczność we wszystkich kierunkach. Może wśród freeridedowych ortodoksów elastyczność nie jest dużą zaletą, ale jeśli ta koszulka lub kalesony mają być również używane przy innych okolicznościach przyrody - to Power Stretch jest jednym z bardziej uniwersalnych wynalazków (góry wspinanie, biwakowanie w trudnych warunkach, kajakarstwo).

Wełna - w dobie panującego wszędzie dzisiaj "high tech" - wełna kojarzy się z jakimś archaizmem. W sumie, gdyby próby zakończyć na stosowaniu wełny w postaci grubych swetrów i "surowych" skarpet - to rzeczywiście, wartości użytkowe wełny szybko można by zastąpić syntetycznymi włóknami w "najpodlejszej postaci". Jednak wełna odpowiednio przygotowana, w połączeniu z innymi włóknami (np. poliester, poliamid, spandex) tworzy całkiem sensowną propozycje. Mało tego, w stosunku oferowanej wagi i stopnia izolacyjności cieplnej - jest nie do pobicia!

 

Kurtkę dobieramy według potrzeby z kilku typów - Hard Shell'e (czyli same laminaty, bez ocieplenia) Soft Shell'e (połączenie polara z lekką kurtką wierzchnią w formie laminatu) i wreszcie najbardziej tradycyjna konstrukcję, czyli  "wszystko w jednym" (Hard Shell + warstwa izolująca zintegrowane na stałe).

 

Na kurtki typu Hard Shell powinni zwrócić uwagę narciarze, którzy wiedzą że będą dużo podchodzić (często będą się poruszali w różnych warunkach pogodowych, więc dzięki ubraniu na cebulkę, będzie im łatwo dostosować ubranie do temperatury i warunków atmosferycznych otoczenia); zamierzają ograniczyć zakup ubrań i używać to samo ubranie w czasie "epicentrum zimy" jak i również późną wiosną, kiedy w ciągu dnia jest bardzo ciepło. Dodatkowym plusem takiej kurtki jest możliwość założenia pod nią, lub wpięcia na zamek tzw. "fluffy jacket" - lekkiej kurtki z wypełnieniem puchowym lub z ociepliny syntetycznej. Fluffy jacket w przypadku załamania pogody i gwałtownego obniżenia temperatury otoczenia, może pozwolić nam przetrwać ciężkie chwile.

 

Soft-Shell'e - kurtki które celebrują swoja popularność niemal wszędzie. Są lekkie, miękkie i łatwo się układają (czyli jeśli rozmiar jest ok - nie krępują ruchów), wiatroszczelne i do pewnego momentu odporne na działanie mokrego śniegu i deszczu. Izolacja termiczna - o ile nie jest to laminat z fleecem/polarem typu High Loft (polar z bardzo długim włosiem), to jest w pewnych warunkach wystarczająca, natomiast w niższych temperaturach konieczne będzie "wciągnięcie pod spód" dodatkowego cienkiego fleeca. Soft-Shell'e laminowane z High Loft'em - spokojnie dadzą radę w pełni zimy.

 

Tradycyjne czyli wszystko w jednym - to najbardziej popularny rodzaj kurtki. Prawie zawsze ma wszystko to co powinna mieć dobra kurtka dla narciarza uderzającego poza trasy. Jest relatywnie lekka, ciepła i nie krępuje ruchów.Zewnętrzna warstwa takiej kurtki to często laminat dwuwarstwowy. Najbardziej topowe wersje wykonane są z Gore-Tex'u. W pierwszej kolejności zwrócić uwagę należy na to czy taka kurtka dobrze nam leży, czy kaptur po zdjęciu nie będzie przeszkadzał w czasie jazdy jeśli na głowie będzie kask. Wreszcie powinniśmy zwrócić uwagę na to czy kurtka ma wewnętrzne mankiety w rękawach które po naciągnięciu i ubraniu rękawic zabezpieczają przed wpadaniem śniegu; czy śniego-wiatrołap takiej kurtki ma kapsle/pętelki albo zamek tak aby móc ją spiąć ze spodniami w jedną całość.

 

Utarło się, że spodnie muszą być a'la snowboardowe, jednak w praktyce życia codziennego, jest pełna dowolność. Jak się dobrze czujemy w obcisłych "piankach" z lat 1990 - to jest to nasza sprawa i wara od tego komukolwiek. Od strony technicznej pomogą na pewno - wzmocnienia dolnej krawędzi spodni (przynajmniej od wew. strony nogawki; optymalnie jest gdy dolna część nogawki jest dookoła obszyta pancernym materiałem typu Cordura lub Keprotec). Jeżdżąc i skacząc poza trasami, upadki będą się nam zdarzały więcej niż często. Oczywiście można być pewnym, że równie często będą się wypinały narty, które wirując i odbijając się od śniegu tną swoimi krawędziami wszystko co napotykają na swojej trajektorii lotu. Więc jeśli nasze nowe spodnie nie mają takich wzmocnień, to lepiej wóźmy w plecaku rolkę taśmy Power Tape (to ta srebrna, która można dostać w sklepach z narzędziami i materiałami budowlanymi).

 

Plecak który pomieści: Power Tape'a, dodatkowe gogle z innym kolorem szybki, drugie rękawiczki, drugą czapkę, folie NRC, małą apteczkę, fluffy jacket, pojemnik z piciem, w miarę potrzeb i upodobania kanapkę albo inna przegryzkę, jeśli podchodzimy o własnych siłach to foki i alpine trekkera (patent umożliwiający podchodzenie na nartach, jeśli nie mają wiązań z uchylną piętą), ewentualnie Mutlitool - składane kombinerki, w zestawie ze śrubokrętami i scyzorykiem, sonda lawinowa i łopata... to chyba wszystkie rzeczy z niezbędnika, które ciężko byłoby nam zabrać ze sobą bez plecaka.

Plecaki stworzone dla potrzeb działalności narciarskiej mają patenty umożliwiające przytroczenie nart – szczególnie przydatne podczas podchodzenia i wspinania w stromym, trudnym terenie; oprócz tego pętelki lub inne patenciki do przypinania kijów narciarskich i/lub czekana. Nowe konstrukcje plecaków dedykowanych dla freeriderów maja ponadto konstrukcje pasów i pleców zapobiegających się przesuwaniu i przemieszczeniu podczas dynamicznej jazdy i skoków. Niektórzy producenci zaopatrują swoje plecaki w protektory na plecy narciarza.

 

Sprzęt lawinowy jak transmiter powinien być zawsze ubrany na narciarzu najlepiej na specjalnych szelkach.

Plecak czy kieszeń kurtki, spodni - to nie jest miejsce do przetrzymywania tego urządzenia (kiedy jesteśmy na nartach).

 

Autorem artykułu jest Piotrek Gąsiorowski - polski prekursor mieszania stylów narciarskich tj. robienia trików, jazdy w terenie, "eksploracji" miejsc w górach, które pod względem narciarskim są mało popularne - to wszystko na jednym sprzęcie. Największe osiągnięcia to 4 miejsce na zawodach freestyle'owych Quiksilver Tour Ride i zajęcie 7-mego miejsca na zawodach Red Bull Snowthrill w edycji Europy Środkowo-Wschodniej - wtedy jako jedyny zawodnik wystartował na nartach do telemarku i do tego jako jedyny zrobił frontflip'a ze śnieżnego nawisu.


Zapisz się na Newsletter InfoSki.pl

Informacje, promocje i last minute w Twojej skrzynce!


Polityka prywatności.