Czasami to nie brak motywacji utrudnia nam zrealizowanie treningu bądź niweczy udział w zawodach, tylko bóle brzucha, biegunka lub kolejne przeziębienie. Jak temu zapobiec? Okazuje się, że odpowiedzi należy szukać w naszych jelitach, które zamieszkuje mikrobiota. W jej skład wchodzą bakterie, wirusy i eukarionty. Dla zdrowia człowieka ważne jest utrzymanie tej struktury w równowadze – jakościowej i ilościowej. Temu służą probiotyki, czyli wyselekcjonowane mikroorganizmy, które w odpowiedniej dawce działają prozdrowotnie. Szukając dla siebie produktu, trzeba mieć jednak świadomość, że działanie to jest szczepozależne. To oznacza, że każdy szczep bakteryjny pracuje w nieco innym obszarze: jeden złagodzi objawy przy zespole jelita nadwrażliwego, inny będzie wsparciem w stresie. Co w takim razie rekomenduje się sportowcom?
Bariera w sporcie
Zacznijmy od tego, skąd u osób aktywnych biorą się problemy zdrowotne. Podczas intensywnego wysiłku krew wędruje do ciężko pracujących mięśni i serca, zmniejszając przepływ w układzie pokarmowym. Doprowadza to do zalegania w przewodzie pokarmowym toksycznych metabolitów, rozwoju tzw. stresu oksydacyjnego, a w efekcie – przez działalność wolnych rodników – do zakłócenia funkcji ochronnej bariery jelitowej. Jeśli dodamy do tego odwodnienie czy zaburzenie osmolalności płynów ustrojowych, to wręcz otwieramy dotąd zamknięte drzwi do krwiobiegu patogenom i toksynom z jelit. To sygnał dla układu immunologicznego, że należy rozpocząć walkę, której synonimem jest stan zapalny. Reakcje organizmu na uszkodzoną barierę jelitową są różne: pojawiają się – co zrozumiałe – objawy żołądkowo-jelitowe, ale sportowcy uskarżają się również na oddalone przecież od jelit schorzenia, np. nawracające infekcje górnych dróg oddechowych i alergie. Niedawno zależność ta została szczegółowo opisana jako oś jelito-płuca.
Aktywne szczepy
Według specjalistów sportowcy powinni wzmacniać barierę jelitową: probiotyki znalazły się więc m.in. w wytycznych Polskiego Komitetu Olimpijskiego, tuż obok bogatej w błonnik diety. Polecane są nie tylko w przypadku występujących już problemów, ale także i profilaktycznie. Zaleca się je też osobom, które przyjmują antybiotyki, niesteroidowe leki przeciwzapalne (ibuprofen, aspiryna), inhibitory pompy protonowej oraz doustne preparaty żelaza. Wszystkie te leki bowiem „wyjaławiają” jelita. Wśród szczepów, które wykazują szczególną zdolność do uszczelniania bariery jelitowej i zapobiegania dysfunkcjom w trakcie uprawiania sportu, są m.in. Lactococcus lactis W58, Lactobacillus acidophilus W22, Bifidobacterium bifidum W23, Lactobacillus brevis W63 oraz Bifidobacterium lactis W51 zawarte w produkcie Sanprobi Active & Sport. Szczepy te przetestował m.in. dr Manfred Lamprecht, austriacki ekspert w zakresie żywienia sportowców. Pod jego okiem wytrenowani mężczyźni przez 14 tygodni intensywnie ćwiczyli na cyklometrze i przyjmowali probiotyki. Okazało się, że – pomimo dużej aktywności – poprawił się stan ich bariery jelitowej (badanym mierzono stężenie zonuliny) i doświadczyli oni mniej infekcji niż osoby otrzymujące placebo.
Przy suplementach pojawiają się zazwyczaj dwa pytania: czy to bezpieczne i czy ich stosowanie przekłada się na wyniki w sporcie. Stosowanie probiotyków nie wywołuje działań niepożądanych, a choć bezpośrednio nie zwiększają wytrzymałości czy siły mięśni, to eliminując dyskomfort w obrębie brzucha, pozwalają utrzymać się w treningach. To tak jak z goglami – niby można bez nich szusować, ale po co, gdy z nimi warunki jazdy są o wiele lepsze…